czwartek, 21 stycznia 2016

Prolog


1864
Za każdym razem kiedy wypuszczałam głośno powietrze, czułam na sobie spojrzenie mojej matki. Razem z jej przyjaciółką Panią Madison siedziałyśmy właśnie w nie dużym salonie, który był elegancki i przytulny. Można było tu porozmawiać, co tydzień zbieraliśmy się, tu aby opowiadać o nowościach w mieście. Nie dla mnie były takie pogaduszki. To wszystko wydawało się takie obce. Robiłam to tylko dla zadowolenia mojej matki. 
- Może się panienka napiję? - zapytał lokaj. 
- Nie dziękuje - odpowiedziałam. 
Odszedł. Odetchnęłam z ulgą. Wpatrywałam się w obraz męża pani Martinz. Był naprawdę dostojny. 
- Jak ci się u nas podoba? - zapytała , tym samym wyrywając mnie z zamysłu. 
- Bardzo - uśmiechnęłam się pogodnie.
- Twoja córka to naprawdę urocza dziewczyna. Znalazła już męża? 
- Jesteśmy w trakcie szukania - odpowiedziała moja mama. 
Pięknie to ujęłaś. Uśmiechnęłam się do niej. Chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść, robiło się coraz bardziej duszno. Te kobiety przyprawiały mnie o zawroty głowy. Chyba czas na mnie. 
- Pozwolą panie, że udam się do toalety? 
One tylko kiwnęły głową. Wyszłam z budynku, nie mogłam tego dłużej znieść. Usłyszałam dźwięk kopyt końskich. Nie wiedziałam, że Pani Martinz ma konie. Udałam się w stronę stajni. Siedział w niej mały chłopczyk z niebieskimi oczami i blond włosami. 
- Cześć - powiedziałam cicho. 
On wstał i ukłonił się. Zaśmiałam się, nie byłam jakąś tam hrabianką. 
- Przygotować pani klacz? 
- A ty nie jesteś za mały? 
- Poproszę mojego brata, on jest duży. 
Nie czekał na odpowiedz od razu mnie wyminął i pobiegł w stronę drugiego wyjścia. Podeszłam do jednego z koni. Był kary i przyglądał mi się swoimi czarnymi oczami. Podszedł do mnie i trącił swoimi chrapami. Ej może trochę szacunku?! 
- Wow - usłyszałam za sobą głos.
Odwróciłam głowę i spostrzegłam chłopaka stał wpatrzony jak w obrazek. Zapewne był to brat chłopca. 
- Przepraszam...Ja - powiedział niepewnie. - Po prostu ten koń... On wszystkich niszczy. 
- Widocznie nie wszystkich - uśmiechnęłam się. 
Chłopak był cały brudny i wychudzony, jakby nie dawali mu jeść przez tydzień.  Był nie pewny w stosunku do mnie, ale wiedział też, że nie jestem taka sama jak wszystkie inne kobiety. 
- Jestem Anders - powiedział cicho. 
Anders, Anders, Anders...




________________________
Wracam z urlopu! :)
Piszcie czy prolog wam się podobał :)
Już nie długo na pozostałych blogach pojawią się nowe rozdziały!
Gregor 1
Gregor 2
CZYTASZ+KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

8 komentarzy:

  1. Dzięki za zaproszenie :)
    Zaciekawiłaś mnie tym prologiem. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów tej dwójki :) Napewno zostaję ;)
    Pozdrawiam i weny życzę! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem!
    No, kochana, prolog bardzo fajny. W dodatku Anders w obsadzie... i masz mnie w całości :D
    Czekam!
    Buziaki :**
    PS. Zapraszam również do siebie, jeśli masz ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem i ja! :D
    Dziękuję za zaproszenie! :)
    Jakże mi się tutaj podoba! ♥
    Prolog interesujący, intrygujący i mega pochłaniający. Taki, jak być powinien. ♥
    Jestem ciekawa, jak dalej to potoczysz. :))
    Czekam na kolejny! ;)
    Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć, kochana!
    Prolog bardzo mi się podoba, jest intrygujący i bardzo ciekawy.
    Podoba mi się styl pisania i mamy jeszcze Fannisa... Zostaje na dłużej!
    Proszę powiadaomiaj mnie o nowościach.

    Pozdrawiam,
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
  5. Czesc :)
    Dotaralam wreszcie tutaj.
    Prolog taki ciekawy,interesujacy zawiera pelno informacji.a jednak tak malo.
    Czekam na dlaszy ciag
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. O, niezły początek. Jestem ciekawa, jak to będzie dalej wyglądało.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny początek. Czekam na ciąg dalszy ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, hej! ;))
    Oczywiście, że zostaję. Ciekawie się zapowiada.
    Buźka. ;*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy